Czy obronią nas „Caracale” i „Patrioty”?

Dziwaczność procedur przetargowych stosowanych w Polsce do zakupów uzbrojenia jest fenomenalna.

Jeżeli nie chcemy spotkać się ze spontaniczną chęcią popełnienia samobójstwa o poranku w trasie pomiędzy toaletą a łazienką, to lepiej jest nie wchodzić w didaskalia, bo chociaż ptaszki ćwierkają w różnych parkach, że aż uszy bolą, to trzeba myśleć pozytywnie! Fenomenalna jest natomiast formuła, z negocjacji komercyjnych pomiędzy państwem a koncernami zbrojeniowymi, przeszliśmy na formułę negocjacji pomiędzy państwem a państwem, no i wygrało mocniejsze państwo, które zagwarantowało szybką dostawę zestawów obrony przeciwrakietowej i przeciwlotniczej z zapasów własnych, zanim zostaną dostarczone komplety fabryczne.

Teoretycznie zastosowany przed kilkoma miesiącami „wybieg”, jest w pełni legalny, nie ma, bowiem żadnego problemu z tym, że rząd w Polsce porozumiał się z rządem państwa jak się zapewne państwo domyślacie sami, którego i uzyskał jakieś tam dodatkowe gwarancje. Proszę zwrócić uwagę, nie mówi się tu o współczynniku – cena do użyteczności. Mówi się znowu o gwarancjach, papierach, potwierdzeniach itd. No, ale niech będzie. Wybór, jaki był pomiędzy zestawami przeciwlotniczymi/przeciwrakietowymi był bardzo podobny, prawdopodobnie lepszym produktem dla nas byłby wariant europejski, ponieważ jest nowocześniejszy pod względem całej linii projektowej i posiada liczne przewagi taktyczne pod względem parametrów, jednakże wybrana opcja amerykańska też nie jest zła, to sprzęt światowej jakości, będący sam dla siebie klasą w swojej klasie. O stronie finansowej nie ma, co się wypowiadać, bo jak to w Polsce bywa, podając cenę nie mówi się o cenie konkurencyjnej oferty, nie wspominając nawet o kwestiach zawartości ofert. Jednakże uwaga – to doskonały sprzęt bojowy, to dobrze, że w ogóle będziemy mieli coś takiego.

Jest jeszcze kwestia śmigłowca. Tutaj dokonano kombinacji przedziwnej, po prostu przeciekawej od strony konsekwencji przemysłowych, jak również wariantów taktycznych. Od razu powiedzmy, że „Caracal”, to doskonały śmigłowiec, ale nie jest szczególnie lepszy od swoich dwóch równie doskonałych konkurentów. Przykładowo wariant nazwijmy to „amerykański” to także znakomita konstrukcja pod względem walorów użytkowych (tam chodzi o wożenie ludzi) – doskonała, prawdopodobnie nawet lepsza. Wariant nazwijmy to roboczo „włoski”, jest natomiast najnowocześniejszą platformą technologiczną, przez co jest najbardziej obiecujący. Jednakże ze względów użyteczności generalnej potwierdzonej w warunkach zbliżonych do naszych, to co zdecydujemy się kupić, to doskonała opcja, zwłaszcza jeżeli rzeczywiście doszłoby do transferu technologii i moglibyśmy produkować silniki do tego typu maszyn.

Realnie z opcji amerykański śmigłowiec i amerykański zestaw rakietowy obrony przeciwlotniczej i przeciwrakietowej, wybraliśmy opcję – jeden z europejskich DOSKONAŁYCH śmigłowców oraz sprawdzony dobry amerykański zestaw obrony przeciwlotniczej i przeciwrakietowej, zamiast jego obiecującego europejskiego konkurenta.

Zastanawia pierwsza kwestia, wspomnianego delikatnie na początku przejścia na formułę negocjacji międzyrządowej. Drugą kwestią jest powód, dla którego tego samego dnia mówi się o wyborze dwóch różnych, odrębnych typów sprzętu wojskowego, niemających ze sobą nic, ale to naprawdę nic wspólnego! Czy zastosowano to z powodów politycznych? Nie ma po co powielać plotek, to naprawdę w dłuższej perspektywie szkodzi zdrowiu.

W efekcie będziemy mieli w kraju – trzy wytwórnio/montownie śmigłowców! Nowoczesne zestawy obrony przeciwlotniczej/ przeciwrakietowej, które zawsze będzie łatwo zmodernizować, ponieważ ich wiodący użytkownik ma bardzo silne parcie na rozwój technologiczny. Jednak wydamy na te zabawki olbrzymie pieniądze.

Czy byłoby rozsądniejszym ekonomicznie wydać pieniądze na jeden z dwóch montowanych już w Polsce śmigłowców? Na pewno miałoby to znaczenie systemowe, w szczególności w przypadku wybrania produktu „włoskiego”, który jest bardzo obiecujący technologicznie. Jednakże krytycy rządu muszą pamiętać, że na dzień dzisiejszy, nie ma w Polsce polskich wytwórni śmigłowców! Wchodząc w kontrakt z największym europejskim producentem lotniczym – nie popełniamy błędu, to bardzo dobry wybór! Zwłaszcza, że można w podobnym kierunku rozstrzygnąć przetarg na śmigłowiec uderzeniowy. „Caracal” doskonale łączy się logistycznie z europejskim śmigłowcem „Tiger”. Kupując amerykańskie rakiety, również nie popełniamy błędu, co prawda na pewno zapłacimy dużo za przyszłe modernizacje, jednakże one prawie na pewno będą warte swojej ceny.

Rząd podjął dobre decyzje, w tym znaczeniu, że te decyzje w ogóle podjął. W realizacji kontraktów zbrojeniowych potrzeba znacznego przyśpieszenia, to wszystko nie może tak długo trwać. Nie jesteśmy na Marsie, żeby wymogi naszej armii tak bardzo różniły się od wymogów Francuzów, Brytyjczyków lub Niemców. Można kupować gotowe rozwiązania i wdrażać je z marszu, jeżeli tylko są korzystne pod względem oferowanej użyteczności w stosunku do ceny i bezpieczne w użytkowaniu. Liczą się także korzyści polityczne, jak również jak zawsze cena. Nie ma, po co upierać się przy niezwykle modnej „monokulturze polonizacji”, albowiem polonizowanie komponentów, czy też przejmowanie całej technologii, zawsze kosztuje. Nie mamy pieniędzy na to, żeby inwestować w technologię, na wykorzystanie, której nie będzie nas stać, albo zabraknie nam czasu. Potrzebujemy nowoczesnego uzbrojenia już, teraz i tutaj i to w dużej ilości. Realia są takie, że nikt nam nie pozwoli przejąć najnowszych rozwiązań i wiodących technologii, inwestując w produkcję licencyjną, po prostu tracilibyśmy potencjał, ponieważ nasze potrzeby w stosunku do możliwości finansowych nie będą wielkie. Można nawet postawić tezę, że aby zabezpieczyć się logistycznie na przyjęcie ewentualnych amerykańskich darów, byłoby rozsądnym kupienie, co najmniej 24 śmigłowców ich producenta w jakimś zaawansowanym wariancie dla służb specjalnych (z wyciszonym układem napędowym i nośnym). Wyrobione w ten sposób doświadczenia logistyczne i doświadczenie pilotów, zaowocowałoby w razie ewentualnego przyjęcia pomocy w przyszłości. Wiadomo, że różnie może być…

Krakauer

 

Więcej postów