Kandydaci na prezydenta, czyli statysta, ochroniarz, budowlaniec, magazynier…

Od prezydenta RP poprzez europosłów i posłów po muzyka rockowego, byłą aktoreczkę, biznesmenów, którym nie do końca się dobrze wiedzie, trenera fitness, bezrobotnych.

Kandydaci na najważniejszy urząd w kraju są jak Polska w przekroju. Pracował na zmywaku Dorabiał do pensji Muzyk i magazynier Budowlaniec Asystent posła Przerwana kariera Był statystą i drwalem Ochroniarz Perfectu Biznesmen z Woli Zna pracę na roli Aktorka i ekspertka.

Znajdują się w tym gronie milionerzy, których stać na wiele, ludzie z dyplomem, którzy cieszą się rodzinnymi wakacjami nad morzem, artysta, któremu bank nie chce udzielić kredytu, są też kandydaci bez stałego zatrudnienia. Wszyscy razem reprezentują mnóstwo zawodów i sposobów zarobkowania. Pod tym względem każdy z wyborców powinien znaleźć swojego kandydata.

Bronisław Komorowski (63 l.)

Jeszcze jako student wyjechał z żoną do Austrii. Pracowali tam oboje w hoteliku w Tyrolu. Chcieli zarobić na ślub w Jerozolimie. Po studiach, od 1977 do 1980 roku, był stażystą w dzienniku “Słowo Powszechne”. W młodości żył skromnie, mieszkał z żoną i dziećmi w małym mieszkanku, później się dorobił. Kiedy w 2010 r. został prezydentem, jego majątek szacowano na ok. 3 mln zł.

Andrzej Duda (43 I.)

Kandydat PiS zaczął żyć z polityki stosunkowo późno, bo ok. 10 lat temu. Po ukończeniu studiów prawniczych na UJ w 1997 r. został na uczelni. Był asystentem i zarabiał maks. 1160-2000 zł. Zanim wszedł do polityki, Andrzej Duda żył skromnie. Jako naukowiec musiał dorabiać w firmach deweloperskich, kancelariach notarialnych. Dziś jako europoseł zarabia ok. 30 tys. złotych.

Paweł Kukiz (52 l.)

Jako 16-latek pracował w magazynie Fabryki Porcelitu w Tułowicach. Był fachowcem od “przynieś, wynieś, pozamiataj”. Zarobił na dwa tygodnie wakacji.

Nie żyje jak gwiazda. Najdroższe wakacje w Chorwacji kosztowały go 15 tysięcy zł za 5 osób.

Zasypia i budzi się z rachunkami. Spłaca kredyt na dom.

Za “wolne” 1000 zł zafundowałby sobie masaż i pokój w hotelu, żeby się porządnie wyspać.

Janusz Korwin-Mikke (73 l.)

Za pierwszą pracę jako pomocnik na budowie dostał ok. 800 zł.

Od tamtego czasu powodziło mu się różnie – dziś jest dobrze. Wziął 150 tys. zł kredytu na remont domu i już spłacił 40 tys. zł.

Nie lubi wydawać na kosztowne prezenty.

Nie przepada za wakacjami w Polsce, bo są drogie. Kiedyś za dwa tygodnie zapłacił 5 tys. zł.

“Wolne” tysiąc zł wpłaciłby na swoją fundację, pomagającą inwalidom.

Adam Jarubas (41 l.)

Po studiach asystował niewidomemu posłowi PSL Tadeuszowi Madzi. Pierwsza wypłata – 760 zł brutto.

Z czasem było lepiej, ale kandydat nie szasta pieniędzmi. Raz zapłacił w restauracji 200 zł za 3 osoby i uważa, że to był duży rachunek. Za najdroższe wakacje nad Bałtykiem zapłacił ok. 3 tys. zł. Za prezent dla żony – 1 tys. zł. Lubi oszczędzać – dziś udaje mu się odłożyć ok. 4 tys. zł miesięcznie.

Janusz Palikot (51 l.)

Zaczynał od pracy w Polskiej Akademii Nauk, tam jednak mało płacili, nie starczało na mieszkanie w Warszawie.

Z czasem było lepiej. Stać go było na 30 mln kredytu na zakup firmy Cin Cin. Miał prywatny samolot.

Dziś przepisał majątek na żonę Monikę.

Wydaje fortunę na ubrania, ale oszczędza na jedzeniu. – Jestem wegetarianinem. Uwielbiam kaszę gryczaną, jaglaną i siemię lniane, a to jest tanie – wylicza.

Grzegorz Braun (48 l.)

Pierwsze honorarium zainkasował jako statysta w sztuce swego ojca Kazimierza. Pracował też jako drwal i kosiarz. Dziś utrzymuje go głównie żona. Nie ma żadnych kredytów. – Jako obywatel trzeciej kategorii, poddany przed laty windykacji komorniczej (po tym, jak sąd kazał mi przepraszać za mówienie prawdy na temat biografii wybitnego językoznawcy), żadnych kredytów zaciągać nie mogłem – zdradza.

Marian Kowalski (51 l.)

Za pierwszą pracę otrzymał 200 zł. Był rok 1982, kandydat pracował przy ochronie koncertu zespołu Perfect. Ma wydatki jak przeciętny Kowalski. Największy rachunek w restauracji to 70 zł za filet z kurczaka z ryżem.

Na najdroższe wakacje pojechał do Zakopanego – w 5 dni wydał kilkaset zł. Najdroższy prezent to pierścionek dla żony za 500 zł.

Nie lubi długów. Największy kredyt, jaki zaciągnął, to 12 tys. zł na samochód.

Paweł Tanajno (40 l.)

Pochodzi z robotniczej rodziny mieszkającej na warszawskiej Woli. Zaczął wcześnie pracować, jeździł na saksy. Jako dwudziestolatek rozkręcał sieć sklepów z komputerami. Później sprzedał interes. Twierdzi, że nie ma wielkich oszczędności, ale bywało lepiej. Stać go było np. na 5-letnią podróż. Dwukrotnie okrążył świat razem z żoną.

Nie lubi żyć na kredyt.

1000 zł przeznaczyłby na prezenty dla dzieci.

Jacek Wilk (41 l.)

Jako chłopak pomagał rodzicom przy wędzeniu tytoniu. W ciągu wakacji zarabiał kilkaset zł.

Najwyższy rachunek – ok. 800 zł – zapłacił w restauracji w Lizbonie. Świętował z żoną rocznicę ślubu. Zdarzyło mu się też wydać średnią krajową na markową torebkę dla żony.

Na coroczne wakacje w Polsce nad Bałtykiem wydaje na 5-osobową rodzinę ok. 10 tys. zł za trzytygodniowy pobyt.

Magdalena Ogórek (36 l.)

Kandydatka forowana przez Leszka Millera (69 l.) imała się dotąd różnych zajęć. Zarabiała na życie m.in. w kancelariach prezydenta, premiera, w MSWiA i NBP. Pracowała w show-biznesie. Kiedy studiowała, grała małe role w filmach i serialach. Zdradziła, że wystarczało jej to na to, by utrzymać się w Warszawie.

Nie miała gwiazdorskich kontraktów. Wyznała, że jej ówczesny roczny dochód to 10 tys. zł brutto.

se.pl

 

Więcej postów