Czy odpowie Polska na Iskandery w Kaliningradzie?

Stało się, oficjalne rosyjskie czynniki poinformowały o rozmieszczeniu w Obwodzie Kaliningradzkim wyrzutni rakiet Iskander. Jak na razie Iskandery, którym w każdej chwili można założyć głowice jądrowe, to pierwszy ale szokujący rachunek za popieranie Majdanu! Czy ktoś rozliczy tych polityków w Polsce, którzy są za to odpowiedzialni?

 

W istocie to już bez znaczenia, trzeba pamiętać, że będą to rakiety mające w swoim zasięgu prawie całe terytorium Polski, zdolne do przenoszenia głowic uderzeniowych różnego typu, w tym głowic z bronią masowego rażenia. O specyfice tej broni ofensywnej i zagrożeniu jakie stanowi pisaliśmy już wielokrotnie. Trzeba pamiętać, że nie mamy możliwości obrony przed uderzeniem tymi pociskami. Z głowicami konwencjonalnymi przy ich użyciu można zaatakować każde lotnisko, każdy punkt dowodzenia, każdy węzeł kolejowy, każdy skład paliw, każdą elektrownie, most lub inny cel punktowy na terenie praktycznie całej Polski (w zależności od profilu ataku). Z głowicami niekonwencjonalnymi – najprawdopodobniej z taktycznym ładunkiem jądrowym małej mocy można zaatakować dowolny cel i go skutecznie porazić np. zgrupowanie wojsk w miejscu ich rozmieszczenia – na pozycjach wyjściowych do rzutowania obrony itp. W tym znaczeniu te rakiety mogą stanowić skuteczne narzędzie napadu, na które nie mamy odpowiedzi i przed których użyciem musimy chronić się przy pomocy trzech elementów: taktyki użycia wojsk własnych, systemów obrony przeciwrakietowej, odpowiedniego przygotowania infrastruktury i punktów krytycznych na atak.

Dostosowanie taktyki użycia wojsk własnych jest największym problemem. Normalnie w godzinie „W” wojska grupują się do rozwinięcia na wybranych wcześniej i odpowiednio przygotowanych pozycjach. Wspiera je cała rozwinięta logistyka (a przynajmniej powinna), wszystko jest na ile się da utajniane i stosowane są środki pozoracji obecności/aktywności, które może rozpoznać przeciwnik. W praktyce, ze względu na szczupłość sił własnych oraz determinantę układu terenu ilość możliwych miejsc dyslokacji jest ograniczona, a te najkorzystniejsze już od dawna są przez potencjalnego przeciwnika rozpoznane. Nie trzeba być jasnowidzem, wystarczy popatrzeć na mapę, a przestudiowanie historycznych kampanii wojskowych w rejonie zbiegu Wisły i Narwi to więcej niż połowa wszystkich możliwych scenariuszy. Wiele można pozorować, ale cudów nie ma, ukrycie brygady pancerno-zmechanizowanej jest bardzo trudne, zwłaszcza przez dłuższy czas.

Planowany zakup systemu obrony przeciwrakietowej to fundamentalny element naszej potencjalnej obrony, ale element bierny i reakcyjny, w istocie to przedostatnia linia obrony – nigdy nie pokryjemy terytorium całego kraju, zresztą to byłoby bezcelowe, o wiele bardziej liczy się ochrona punktów krytycznych oraz miejsc dyslokacji wojsk. Ponieważ nigdy nie ma pewności, co do krańcowej skuteczności działania tego typy systemów – stosuje się je zgodnie ze specyfikacją zwiększającą ich skuteczność.

Odpowiednie przygotowanie infrastruktury i punktów krytycznych na atak to w praktyce jej zdublowanie i przygotowanie planów szybkiego odtworzenia zdolności po jej zniszczeniu. W uproszczeniu chodzi o to, żeby wiele elementów infrastruktury mogło pełni różne funkcje naprzemiennie. Zniszczenie jednego a nawet kilku, nie powinno powodować ograniczenia zdolności państwa do obrony.

Jednakże to wszystko to mało, to powyżej to tylko optymalizacja ochrony przed atakiem i reakcja po odpaleniu. Tymczasem, można mieć wpływ na ich odpalenie, jeżeli dysponowalibyśmy adekwatnymi środkami zdalnego rażenia, umożliwiającymi dokonanie adekwatnego ataku w odpowiedzi na atak Iskanderem. W praktyce powinniśmy dysponować kilkoma rodzajami rakiet, w tym rakiet balistycznych, zdolnymi do przeprowadzenia symetrycznego ataku na Federację Rosyjską, do ataku jaki Federacja Rosyjska może przeprowadzić na nasze terytorium. Ze względu na odległość i nadzwyczajną ochronę przeciwrakietową Moskwy będzie to bardzo trudne przy wykorzystaniu standardowych technologii rakietowych. Natomiast wiele mogą zmienić wyspecjalizowane drony bojowe, zdolne do autonomicznego przetrwania na polu walki i dotarcia do celu przez systemy obrony przeciwrakietowej i przeciwlotniczej.

Jedynie dysponując bronią ofensywną, zdolną do przeciwuderzenia – symetrycznie do zdolności rosyjskich, możemy czuć się względnie bezpiecznie. Ze względu na wielkość terytorium i asymetrię pomiędzy odległością pomiędzy terytorium Obwodu Kaliningradzkiego a Polski i terytorium Polski a Rosją właściwą, zawsze będziemy w gorszej sytuacji. Dlatego potrzebujemy systemów ataku umożliwiających uderzenie na terytorium Kaliningradu w celu wyeliminowania wyrzutni, tutaj jest szczególna rola standardowego lotnictwa i dronów bojowych. Jeżeli jednak myślimy o zrównoważeniu możliwości odpowiedzi na atak, to niestety niezbędne są tak drogie elementy jak okręty podwodne zdolne do odpalania rakiet manewrujących i to najlepiej z rejonów poza Bałtykiem. Celowa może być także broń kosmiczna, jako instrument zniwelowania przewagi informacyjnej. To wszystko jest bardzo drogie, ale dostępne i możliwe do wdrożenia.

Iskandery w Kaliningradzie będą także realnym testem dla NATO, które ma o wiele większe możliwości przygotowania odpowiedzi i przeprowadzenia demonstracji, z użyciem broni jądrowej włącznie niż nasze państwo. Będzie bardzo interesującym, obserwowanie czy w ogóle w jakikolwiek sposób zostanie przygotowana odpowiedź. To, w jaki sposób i ewentualnie czy w ogóle jakaś będzie, pokaże nam nasze realne miejsce w zachodnich sojuszach. Przy czym co jest kluczowe – już sam fakt takiego zagrożenia, powinien uwrażliwiać naszego „głównego sojusznika”, – co się wydarzy zobaczymy, będzie to najważniejszy test tego „sojuszu”. Nawet laicy powinni wiedzieć, że to jest właśnie to – gdzie potrzebujemy realnej pomocy. Przed „uprzejmymi ludźmi” zwanymi także „zielonymi ludzikami”, możemy starać się sami zabezpieczyć, ale na Iskandery potrzebne są środki oddziaływania, do jakich nie mamy dostępu.

Droga do budowy tarczy antyrakietowej w Polsce i Czechach stoi otworem, ale tylko pod warunkiem silnego wzmocnienia jej obroną przeciwrakietową, ponieważ stacjonarne elementy tarczy będą stanowiły jeden z pierwszych celów. Rząd musi dobrze rozważyć pozwolenie na jej lokalizację i jej osłonę, pamiętając że to może być jeden z pierwszych celów porażonych jądrowo na terytorium Polski. Jeżeli by ta instalacja powstała, to ona musi wzmacniać naszą obronę, a nie zużywać nasze wątłe zasoby na obronę jej samej. Atak na terytorium USA – jest problemem USA, a nie naszym. Nie poświęcimy Warszawy dla Waszyngtonu, a przynajmniej nie powinniśmy przewidywać scenariusza, w którym to poświęcenie może nastąpić.

Obserwatorpolityczny.pl

Więcej postów