Jechał na swój ślub, ale trafił za kratki! Goście weselni czekali przed dyżurką!

Na ul. Drewnowskiej policjanci skontrolowali kierowcę audi A3, który złamał przepisy Okazało się, że 28-latek za dwie godziny ma stanąć na ślubnym kobiercu, ale jest poszukiwany do osadzenia w zakładzie karnym.

 Policjanci z drogówki patrolujący ul. Drewnowską zauważyli, że jadące od Manufaktury w stronę ul. Kasprzaka audi A3, wjechało na pas jezdni wyłączony z ruchu. Funkcjonariusze ruszyli za audi. Zatrzymali je na ul. Kasprzaka. Okazało się, że 28-letni kierowca nie ma prawa jazdy, ale za to bardzo się śpieszy do Urzędu Stanu Cywilnego.

– Koledzy przez radiostację sprawdzili 28-latka w naszych bazach danych. Ustalili, że nigdy nie miał prawa jazdy i jest poszukiwany przez sąd na Widzewie do odbycia kary roku więzienia – mówi asp. Marzanna Boratyńska z Wydziału Ruchu Drogowego Komendy Miejskiej Policji w Łodzi. Mierzący 175 cm wzrostu, atletyczny, krótko ostrzyżony mężczyzna, o mało się nie rozpłakał.

– Panowie błagam, za dwie godziny biorę ślub. Zawieźcie mnie do Urzędzie Stanu Cywilnego na Bałutach. Tam czeka na mnie narzeczona i goście weselni – prosił stróżów prawa. Funkcjonariusze byli jednak nieczuli na te słowa i zatrzymali 28-latka. – Takie jest prawo. Możemy jedynie powiadomić telefonicznie o zatrzymaniu wskazaną przez pana osobę – poinformował 28-latka jeden z mundurowych.

Mężczyzna poprosił, aby policjanci skontaktowali się z jego narzeczoną. W kajdankach, pod eskortów mundurowych, trafił do komisariatu policji przy ul. Ciesielskiej. Tam tego dnia dyżur z ramienia kierownictwa jednostki pełnił asp. sztab. Piotr Szpakowski, kierownik ogniwa nieletnich.

– Gdy dyżurny telefonicznie zameldował mi, że patrol ruchu drogowego zatrzymał mężczyznę poszukiwanego do osadzenia w zakładzie karnym i w jego sprawie przyszła z interwencją kobieta w sukni ślubnej, pomyślałem że to żart. Zszedłem szybko na dół. Tam na świetlicy zobaczyłem pilnowanego przez policjantów mężczyznę w krótkich spodenkach, do którego tuliła się opalona, długowłosa blondynka, w długiej, białej ślubnej sukni z trenem. Goście weselni czekali przed dyżurką – opowiada aspirant. Blondynka namietnie całowała narzeczonego, który również nie skapił jej czułości. Mężczyzna nie mógł jednak przytulić ukochanej, gdyż na rękach miał kajdanki.

– Biedaku, od rana nic jadłeś. Mam dla ciebie kabanosy i bułki – szeptała mu do ucha panna młoda. Po chwili kobieta zatelefonowała przez komórkę do USC, w którym miała brać ślub. Poprosiła kierownika, aby przyjechał na komisariat i przyjął od nich przysięgę małżeńską. Ten jednak na to się nie zgodził. Powiedział, że zaczeka na nich w urzędzie jeszcze godzinę. Gdy okazało się, że do zaślubin nie dojdzie, niedoszły pan młody ze łzami w oczach przeprosił gości i poprosił funkcjonariuszy o trzy minuty na rozmowę z narzeczoną. Później został odwieziony do policyjnego aresztu przy ul. Sienkiewicza. Do Aresztu Sledczego przy ul. Smutnej trafił w poniedziałek przed południem. 28-latek ma bogatą kartotekę kryminalną. Konflikty z prawem miał jeszcze jako nieletni. Był wielokrotnie notowany za kradzieże. Na rok więzienia został skazany za kradzież komórki. – Przebywa w wieloosobowej celi. Zostanie poddany badaniom lekarskim i obserwacji. Jest szansa, że zostanie skierowany do odbywania kary w półotwartym zakładzie karnym – informuje por. Jakub Białkowski, rzecznik dyrektora okręgowego Służby Więziennej w Łodzi.

EXPRESSILUSTROWANY.PL

Więcej postów