Neonaziści w Polsce. Problem zamiatany pod dywan

Reportaż dziennikarzy programu Superwizjer, którym udało się przeniknąć w szeregi polskiej neonazistowskiej organizacji, jest aktywnie omawiany w mediach i na portalach społecznościowych. Na ten temat korespondent ze współpracownikiem Stowarzyszenia „Nigdy Więcej” Stanisławem Czerczakiem.

– Z prawdziwym bólem przeczytałem na portalach polskich mediów o reportażu wyemitowanym przez TVN, w którym eksponowana była symbolika międzynarodowej neonazistowskiej organizacji „Krew i Honor”. Mało tego, lider stowarzyszenia „Duma i Nowoczesność” zorganizował uroczyste obchody urodzin Adolfa Hitlera i ubrany w mundur SS wychwalał jego zalety i ideologię. Jak Pan ocenia to wydarzenie?

– Oceniam to wydarzenie jednoznacznie negatywnie. Przecież nazizm, ta ideologia, hitleryzm to była największa tragedia, jaka dotknęła nasz naród, ziemie polskie i nie tylko. Chciałbym jednoznacznie potępić to, co się dzieje i zauważyć, że my jako Stowarzyszenie „Nigdy Więcej” od lat monitorujemy takie zachowania. To nie jest problem nowy. Ten problem był może trochę zamiatany pod dywan, może troszeczkę niezauważany, ale on istnieje od lat 20, a nawet więcej.

– Jaka według Pana jest skala polskiego neonazizmu?

– Skala neonazizmu w znaczeniu sensu stricte, wydaje się, oscyluje wokół kilku tysięcy osób. Bo wiadomo, że są to środowiska zamknięte, hermetyczne i trudno jest prowadzić dokładną statystykę, ale śmiało mogę stwierdzić, że jest to kilka tysięcy osób.

– A jaki procent młodzieży jest zarażony tym bakcylem?

– Ostatnio były prowadzone badania, gdzie pytano o stosunek wobec funkcjonowania takiej organizacji jak Obóz Narodowo-Radykalny, która jest organizacją nie stricte nazistowską, ale jednak o znamionach faszyzującej organizacji. Aż 38% młodych ludzi powiedziało, że nie mają nic przeciwko funkcjonowaniu takiej organizacji. Proszę, więc, zauważyć, że w orbicie potencjalnych działań tych neonazistów jest bardzo duża rzesza młodych ludzi.

– Pamiętamy przecież o obchodach 11 listopada. A tam aktywni byli pogrobowcy Hitlera i jego ideologii. Organizatorzy tych wybryków dotychczas nie ponieśli kary. I tym razem też im ujdzie?

– Dokładnie tak. To pokazuje też, jak te środowiska są blisko władzy. Przypomnę, że podczas obchodów, na marszu były obecne władze państwowe. Ale proszę zwrócić uwagę na obojętność wobec tych symboli, bo nie twierdzę, że wśród 60 tysięcy uczestników wszyscy się utożsamiali z faszystowską symboliką. Kiedyś śp. założyciel Stowarzyszenia „Nigdy Więcej” Marcin Kornak powiedział takie bardzo mądre zdanie: „Bierność rodzi butę”. I ta bierność, z którą mamy do czynienia w tej chwili, i właściwie od lat, wobec tego środowiska rodzi jego butę. Doprowadza to do tego, że podczas wspaniałego święta polskiej niepodległości na czele marszu, i nie tylko, idą osoby niosące symbole stricte faszystowskie, a także wznoszące hasła choćby w stylu „Sieg Heil”. Jak Pan słusznie stwierdził, do dzisiaj nie ponieśli żadnych konsekwencji za swoje działania.

– Stowarzyszenie „Nigdy Więcej” jest w Polsce jedną z niewielu organizacji walczących z rasizmem, antysemityzmem i ksenofobią, nienawiścią wobec cudzoziemców. W jakich kręgach polskiego społeczeństwa „Nigdy Więcej” może liczyć na moralne i materialne poparcie?

– O moralnym i materialnym wsparciu trudno powiedzieć. Liczę, że te kręgi są jak największe. My działamy często jako wolontariusze, często inwestując własne środki na to, aby na przykład pojechać do jakiejś szkoły i porozmawiać z młodzieżą, żeby wytłumaczyć, na czym polega to zjawisko i dlaczego jest tak niebezpieczne. Ja liczę, że nasza działalność w społeczeństwie będzie przynosiła jeszcze lepsze efekty niż dotychczas, bo tylko wtedy będziemy mogli mówić o tym, że realnie przeciwdziałamy temu problemowi.

Więcej postów