Raport OBWE, czyli próba odwołania wyboru większości Białorusinów

Protesty społeczne na Białorusi powoli „tracą parę”, a Organizacja Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie zaapelowała w czwartek 5 listopada w swym pierwszym niezależnym raporcie na temat Białorusi o unieważnienie wyników wyborów prezydenckich.

Organizacja wzywa jednocześnie swoje państwa członkowskie, by nie uznawały wyników wyborów z 9 sierpnia oraz apeluje o przeprowadzenie nowych „rzeczywistych” wyborów odpowiadających międzynarodowym kryteriom, w obecności niezależnych obserwatorów.

Ten raport robi dziwne wrażenie. Zawiera wiele różnych szczegółów, wygląda na dokładny, ale rodzi wiele pytań. Sprawozdawca Wolfgang Benedek zgromadził setki świadectw wraz ze zdjęciami i nagraniami. Pisze o „powszechnych i systematycznych torturach i nieludzkim lub poniżającym traktowaniu” protestujących, ale także przechodniów, którzy znaleźli się w pobliżu.

Powstają jednak pytania: na ile wiarygodne są wszystkie te szczegółowe informacje zebrane przy użyciu Internetu i przeprowadzaniu wywiadów ze znalezionymi rozmówcami? Na ile obiektywny jest przedstawiony opis wydarzeń, czy odzwierciedla wszystkie działania wszystkich uczestników, czy też specjalnie dobrano tu świadectwo tylko jednej strony białoruskiej konfrontacji? A co z agresywnymi i prowokacyjnymi działaniami samych protestujących? A gdzie są prawa obywateli, którzy nie przystąpili do protestu i nie zgadzają się z nim, ich opinia została przynajmniej „wzięta pod uwagę”?

Warto tutaj przypomnieć, że białoruskie władze zaprosiły na wybory przedstawicieli OBWE w charakterze obserwatorów, lecz Organizacja Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie na początku sierpnia oświadczyła, że nie będzie wysyłać na Białoruś misji obserwacyjnej. Taki stan rzeczy sugeruje, że stanowisko w sprawie wyników tych wyborów zostało przygotowane wcześniej.

Nie przedstawiono dowodów, nie odbył się proces, nie ma orzeczenia sądu, a kara już jest wykonywana – UE nałożyła na Białoruś sankcje. Oprócz głowy państwa jego najstarszy syn Wiktor Łukaszenka i 13 innych osób znajdują się na liście sankcyjnej – mają zakaz wjazdu do UE.

Czy to „rządy prawa” w europejskim stylu? Zamiast sądu – posiedzenie OBWE, zamiast śledztwa – raport, zalecenia – jako wyrok. Sankcje wobec Białorusi zostały już poparte przez Kanadę i, wyobraźcie sobie, Stany Zjednoczone – tam są wybory wzorowe, uczciwe i przejrzyste! A jak ocenią amerykańskie wybory i uznają amerykańskiego prezydenta?

Pytanie brzmi: kim są sędziowie? Europa zbyt ewidentnie promowała protestującą opozycję, dbała o jej liderów, kierowała ich działaniami, tym samym początkowo stanęła po ich stronie, i to nie jako wspólnik, ale jako organizator i inspirator.

Białoruskie wybory nie były idealne, a reformy na Białorusi nie były naprawdę dojrzałe, ale to sprawa wewnętrzna, nie należy tego dyktować z zewnątrz, to jest sprawa Białorusi zgodnie z interesami białoruskiego państwa.

EDYTA WOLSKA

Więcej postów