Rosja atakuje centra miast w Ukrainie. “Dowód na słabość reżimu Putina”

Rosjanie bombardują centra miast w Ukrainie, pod ostrzałem jest m.in. Kijów i położony blisko granicy z Polską Lwów. — Putin daje sygnał rosyjskiemu odbiorcy, że są to ataki odwetowe. Ale obiektywnie patrząc, trochę przypomina to rok 1944 r. i rozpoczęcie przez hitlerowskie Niemcy ostrzału Londynu. Wtedy też uderzano w infrastrukturę cywilną, aby zastraszyć ludność. To był wyraz słabości Hitlera, a teraz to jest dowód na słabość reżimu Putina — komentuje w rozmowie z Onetem dr Wojciech Szewko, ekspert ds. terroryzmu w Collegium Civitas.

“Alarm powietrzny nie ustaje w całej Ukrainie. Spadły pociski. (…) Trzymajmy się i bądźmy silni” —  zaapelował do rodaków Wołodymyr Zełenski.   Rosyjskie rakiety uderzały m.in. w Kijów, Dniepr i Lwów. Bomby spadały na ulice, domy mieszkalne, parki, ale też na infrastrukturę krytyczną. We Lwowie wstrzymano dostawy gorącej wody, w części miasta brakuje prądu.

“Rosja jest państwem terrorystycznym” — takie komentarze w sieci to teraz standard. — Celowe uderzenia w infrastrukturę cywilną mają charakter zbrodni wojennej — mówi Onetowi dr Wojciech Szewko, ekspert ds. terroryzmu w Collegium Civitas.

— To są ataki spowodowane zniszczeniem mostu na Krymie. Nie bez przyczyny Putin używał sformułowania, że zaatakowano infrastrukturę cywilną Rosji, a Miedwiediew dzisiaj rano mówił, że na atak terrorystów odpowiada się tylko i wyłącznie zniszczeniem terrorystów. To są komentarze i działania na potrzeby rosyjskiego odbiorcy. Taka piarowo-propagandowa próba pokazania, że Zachód i Ukraina nie rzuciły nas na kolana, że mamy czym odpowiadać.

Dr Szewko używa tu porównania do hitlerowskich Niemiec. — Obiektywnie patrząc, trochę przypomina to rok 1944 r. i rozpoczęcie przez hitlerowskie Niemcy ostrzału Londynu. Wtedy też uderzano w infrastrukturę cywilną, aby zastraszyć ludność. Ale tak jak w 1944 r., tak i teraz te ataki są wyrazem rozpaczy i słabości. Z wojskowego punktu widzenia bombardowanie centrów miast mija się z celem, bo to nie ma żadnego wpływu na działania armii wroga w terenie.

— Gdyby reżim Putina był mocny, to nie miałby potrzeby takich ataków. Bombardowałby cele wojskowe, czyli miejsca koncentracji wojsk, miejsca składowania amunicji, węzły kolejowe i drogowe.

Dr Szewko przedstawił swoje historyczne porównanie do ostrzału Londynu także na Twitterze. Jeden z internautów w komentarzu napisał: “Rosja to ISIS z większym budżetem”.

Rozmówca Onetu uważa, że ataki rosyjskie na centra miast Ukrainy to “wyraźne działania na potrzeby wewnętrzne w samej Rosji”. I polityczny sygnał Putina dla skrajnie nacjonalistycznych i prawicowych środowisk w Rosji, które chcą zaostrzenia konfliktu w Ukrainie. Atakując centra miast w Ukrainie, Putin chce pokazać, że wciąż jest silny i że w tej wojnie to on wciąż rozdaje karty.

— W moim przekonaniu skutek na Ukrainie będzie inny niż zakładany przez Rosję. Jeśli widać, że Rosjanie masowo i celowo atakują centra miast, to w naturalny sposób likwidują wszelkie przeszkody na Zachodzie, żeby sprzedać Ukrainie nowoczesne systemy przeciwrakietowe — uważa dr Szewko.

ONET.PL

Więcej postów

1 Komentarz

  1. Szewko to jakby ukraińskie nazwisko?Most Krymski to infrastruktura wojskowa,czy cywilna?Kto tu jest terrorystą?Jak Kali kraść dobrze,jak Kalemu źle.Gdy Rosja rozwali krytyczną infrastrukturę Ukrainy, to może wreszcie zaczną rozmawiać o warunkach pokoju,czego nam wszystkim życzę.

Komentowanie jest wyłączone.