Polska rezygnuje z francuskiego atomu. “To kolejny prztyczek w nos”

niezalezny-dziennik-polityczny

Amerykańskie oraz południowokoreańskie firmy mają wybudować w Polsce elektrownie jądrowe. Tym samym Warszawa odrzuciła trzecią ofertę, którą złożyła Francja. Dla Paryża, ważnego partnera biznesowego naszego kraju, to wizerunkowa porażka. – Po rezygnacji z Caracali to kolejny prztyczek we francuski nos, którego nasi rządzący aktualnie nie lubią – mówi dla money.pl Andrzej Byrt, były ambasador RP we Francji.

Ostatniego dnia października spółki ZE PAK, PGE oraz koreański koncern KHNP podpisały list intencyjny ws. opracowania planu budowy elektrowni jądrowej w Pątnowie. Projekt będzie oparty na koreańskiej technologii reaktorów APR1400. Wcześniej premier Mateusz Morawiecki zapowiedział współpracę z amerykańskim Westinghouse.

“Potwierdzamy realizację projektu jądrowego w sprawdzonej i bezpiecznej technologii WECNuclear” – napisał Morawiecki na Twitterze w ostatni piątek października.

Uchwała w tym zakresie ma zostać przyjęta przez Radę Ministrów 3 listopada. To oznacza, że Francja zostanie w tyle.

 To mądry ruch z uwagi na poprzednie porozumienia i przyszłość. Francuski atom nie zagwarantowałby nam politycznego zysku, pieniądze z KPO i inne fundusze z UE i tak w końcu do nas trafią. Militarnie mamy wspólne satelity, ale nic więcej – w kosmosie nas nie ma. Z Koreą mamy sporo interesów, są aktywni w grupie V4. Z kolei Amerykanie są parasolem ochronnym ze względu na wojnę w Ukrainie. Każdy kraj przedstawił energetycznie super ofertę, ale to decyzja tylko i wyłącznie polityczna. Budowa elektrowni cementuje współpracę na kolejne 50-60 lat – mówi money.pl dr Aleksander Olech, ekspert ds. Francji z defence24.pl.

Podobnego zdania jest Andrzej Byrt, ekonomista i dyplomata, ambasador w Paryżu w latach 2015-16. – Francuzi nie będą zadowoleni, ale muszą się z tym oswoić i przyjąć to do wiadomości. Według informacji mediów, amerykańska oferta wiąże się jednocześnie z całym pakietem bezpieczeństwa RP, a od Koreańczyków kupujemy też broń. Po rezygnacji z Caracali to kolejny prztyczek we francuski nos, którego nasi rządzący aktualnie nie lubią – komentuje w rozmowie z money.pl.

Przypomnijmy, że w 2016 r. ówczesny minister obrony narodowej Antoni Macierewicz zerwał kontrakt na dostarczenie 50 bojowych śmigłowców Caracal.

Współpraca na kilku polach

Stany Zjednoczone to obecnie nasz najważniejszy partner pod kątem bezpieczeństwa kraju. W obliczu inwazji Rosji na Ukrainę, gwarancję nienaruszalności naszych granic daje obecność Polski w NATO, a co za tym idzie, ważne są dobre relacje z Białym Domem. Natomiast Seul staje się coraz ważniejszym partnerem gospodarczym. Nawet 65 mld zł ma kosztować Polskę zakup czołgów, armatohaubic oraz trzech eskadr samolotów z Korei Południowej. W 2021 r. Korea Południowa była największym bezpośrednim zagranicznym inwestorem w Polsce. Azjatycki tygrys zostawił u nas 1,9 mld euro, tworząc prawie 2 tys. miejsc pracy – wyliczała “Rzeczpospolita”.

Warto jednak zaznaczyć, że Polskę z Francją również łączą mocne więzi gospodarcze. Według danych Głównego Urzędu Statystycznego z 2021 r. wartość naszego eksportu nad Sekwanę wyniosła 75 mld zł (trzeci wynik za Niemcami i Czechami), a importu do Polski to 35 mld zł (szóste miejsce).

Atomowa dyplomacja z USA i Korei

Wybór Amerykanów oraz Koreańczyków nie zaskakuje. Współpraca przy budowie elektrowni jądrowej wykracza daleko poza dostarczenie know-how i produkcję taniej energii.

“Istnieje wiele czynników, które determinują wybór kluczowego partnera. Przede wszystkim jest to decyzja oparta nie tylko na aspekcie energetycznym, ale również i politycznym” – czytamy w raporcie “Atomowa dyplomacja” Instytutu Dyplomacji Gospodarczej, którego współautorem był dr Olech.

Tutaj kluczowym pojęciem jest termin “atomowej dyplomacji” – instrumentalnego wykorzystania energii jądrowej i wszystkich aspektów wokół (budowy reaktorów, know-how, szkolenia, utylizacji odpadów, etc.) do prowadzenia polityki zagranicznej.

“Ważnym elementem pozostają inwestycje, których można dokonać oprócz samej współpracy nad atomem. Odnosi się to do korzyści finansowych, politycznych i wizerunkowych dla decydentów oraz rządów z obu (lub więcej) państw. Dyplomacja atomowa powinna być rozumiana jako świadome wykorzystanie atomu (energetyki) do nawiązania relacji pomiędzy politykami” – zaznaczono w analizie. – […] W kwestii budowy elektrowni jądrowej ogromne znaczenie ma polityka i dalsza współpraca między dwoma stronami. Wybór konkretnego partnera (budującego reaktory) jest często poprzedzany współpracą gospodarczą lub na rzecz bezpieczeństwa”.

Francja i zbliżenie z UE. Nie tym razem

Energetyka jądrowa służy coraz częściej do nawiązywania lub zwiększania kontaktów bilateralnych między państwami. A tego w przypadku atomu na linii Paryż-Warszawa zabrakło.

Francja nas potrzebowała, bo chcą rozwijać atom w Czechach, ale nie zrobili zbyt wiele, żeby nas przekonać. Były spotkania prezydentów Dudy i Macrona, z Pałacem Elizejskim rozmawiał też premier Morawiecki, ale to stanowczo za mało. Ile było spotkań na niższym szczeblu? Gdzie był lobbing we Francji pod hasłem: budujemy elektrownię w Polsce? Do tego Francuzi mają problem z własnym atomem, chcą stawiać kolejne reaktory, a będą w tej sprawie organizować konsultacje społeczne. Gdzie w tym wszystkim jest miejsce dla Polski? – zastanawia się dr Olech.

Nad Sekwaną jest 56 reaktorów produkujących 70 proc. potrzebnej energii. Dzięki temu Francja może eksportować energię i zyskuje na tym nawet 3 mld euro rocznie – napisano w raporcie. W planach jest powstanie następnych. Sami Francuzi budowali reaktory m.in. we Włoszech, Belgii, RPA, Chinach i Korei Południowej. Obecnie realizują inwestycję w Wlk. Brytanii.

W analizie “Atomowej dyplomacji” wskazano, że wybór Francji doprowadziłby do zbliżenia Polski z partnerami w UE. To otworzyłoby drogę do zwiększenia współpracy z Pałacem Elizejskim pod kątem politycznym i militarnym, zwłaszcza, biorąc pod uwagę niepewną postawę Niemiec w kontekście inwazji Rosji na Ukrainę. Francja to kluczowe mocarstwo w kontekście ochrony flanki wschodniej NATO. Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski zaznaczał, że Paryż nieoficjalnie przekazuje Ukrainie mnóstwo broni. Stanowisko Macrona w tej sprawie jest jasne.

“To również bardzo silny partner w przypadku polskiego zaangażowania na kontynencie afrykańskim. Dlatego wybór Francji automatycznie otwiera szereg możliwości na rzecz współpracy bilateralnej, z których dotychczas nie korzystano. Atom mógłby być czynnikiem, który ponownie przybliży Paryż i Warszawę” – podkreślono w analizie.

Razem z Francją moglibyśmy stworzyć przeciwwagę dla Niemiec. Ale Paryż nie wysilił się. Firma EDF była na wielu spotkaniach oraz konferencjach, m.in. w Zakopanem i Karpaczu, ale to naprawdę zbyt mało jak na wielomiliardową inwestycję – ocenia dr Olech. – Francuzi są jednak pamiętliwi. Dlatego politycznie między nami będzie nijako i szaro, chociaż obok dobrze rozwija się biznes.

Będzie blokada inwestycji?

Rząd PiS zakłada, że w 2033 r. uruchomiony zostanie pierwszy blok w elektrowni jądrowej. O ile nie będzie znacznych opóźnień.

Były premier Leszek Miller zwraca uwagę na inny aspekt inwestycji. Jej realizacja może utknąć w gabinetach UE.

Rząd zapomniał nie tylko o konsultacjach ze społeczeństwem, specjalistami, ale też, że jest w UE, a prawo unijne wskazuje, że przy budowie tego rodzaju inwestycji i przy wyborze tego rodzaju inwestorów należy zorganizować tzw. postępowanie konkurencyjne – stwierdził Miller na antenie Polsat News w programie “Prezydenci i Premierzy”.

– Musi być w nim kilku oferentów – wszyscy muszą znać proces zakupowy przed jego rozpoczęciem i wszyscy muszą być traktowani w ten sam sposób. Jeżeli jest jeden amerykański inwestor, to KE musiałaby wyłączyć taką inwestycję z organizacji przetargów, a to może nastąpić, gdy państwo posiada ważny powód. W przypadku energetyki jądrowej jest to np. posiadanie własnej technologii, budowa kolejnych bloków w tej technologii, jak to było w przypadku Węgier czy Francji – dodał Miller.

W opinii dr. Olecha, do prób zablokowania inwestycji przez Francję nie dojdzie, co najwyżej przez jednostkowych polityków. Także z Niemiec.

 Pominięcie Francji nie odbiło się wielkim echem wśród francuskich polityków. Niektóre gazety podkreślały, że stracono szansę na dodatkowe pieniądze i miejsca pracy. Napisano, że jesteśmy pod butem Amerykanów, ale to rząd Macrona nie wykonał zadania – zaznacza ekspert w rozmowie z money.pl. – Amerykanów faworyzowaliśmy od początku, dlatego czeka nas drobne ochłodzenie relacji z Paryżem. Jednak dużej zmiany nie przewiduję. Trzeba jednak spoglądać na poszczególnych polityków i Niemców, którzy są przeciwni atomowi.

Polska może jednak stracić przychylny głos Francji na innych polach. Zdaniem Andrzeja Byrta, chodzi np. o kwestię praworządności. – Zniknie pewne poczucie lojalności. To imponderabilia, ale te są niezwykle ważne. Empatia we wzajemnych relacjach to jeden z bardziej istotnych elementów polityki międzynarodowej. Zapewnienie bezpieczeństwa to podstawowa kwestia interesów każdego kraju, także przy wsparciu innych państw, rozumiejących pewne przyjęte wartości. Ale jeśli ktoś słyszy o sobie, że “uczył się od nas jeść widelcem”, to najzwyczajniej w świecie może nam nie wierzyć – twierdzi dyplomata.

Były ambasador ponadto zaznacza: – Prowadzony za Donalda Tuska i Bronisława Komorowskiego dialog z Francją został przerwany. Dzisiejsi rządzący popierają Marine Le Pen będącą przeciwniczką Macrona. PiS chce, żeby powstał silny ruch populistów sabotujący dotychczasowe ramy prawne UE. I w tej materii w Pałacu Elizejskim nie znajdzie zrozumienia. Po “atomowej” decyzji polski rząd musi liczyć się z twardym stanowiskiem Paryża w wielu ważnych dla nas sprawach.

Według danych Business Korea koszt budowy sześciu koreańskich reaktorów wyniesie 26,7 mld dol., amerykańskich – 31,3 mld dol., a oferta Francji przekraczała 33 mld dol.

money.pl

Więcej postów