Kancelaria Sejmu szykuje się na wybory. Już wiedzą, że połowa posłów nie wróci do ław. Na pocieszenie czeka ich ekstra kasa

Choć do wyborów parlamentarnych jeszcze kilkanaście miesięcy, Kancelaria Sejmu już się do nich szykuje. Wydatki związane z nową kadencją będą rekordowe. Co ciekawe, urzędnicy liczą, że nawet połowa posłów nie wróci po wyborach do parlamentarnych ław. Na odchodne pechowcy dostaną ekstra pieniądze i jeszcze będą mogli wykupić sprzęt ze swoich biur poselskich po bardzo atrakcyjnych cenach.

W Sejmie trwają prace nad projektem ustawy budżetowej na przyszły rok. Podczas ostatniego posiedzenia sejmowej Komisji Finansów Publicznych wiceprzewodnicząca komisji Krystyna Skowrońska z KO dopytywała przedstawicieli najważniejszych instytucji państwowych, w tym Kancelarię Sejmu o to, na czym zamierzają w przyszłym roku oszczędzać.

Szefowa Kancelarii Sejmu Agnieszka Kaczmarska przyznała wprost: trudno mówić o oszczędnościach, skoro znaczącą część przyszłorocznego planu finansowego kancelarii stanowią wydatki związane ze zmianą kadencji. Chodzi o ogromne pieniądze, bo w związku z przyszłorocznymi wyborami, tylko ta jedna instytucja zamierza wydać ponad 42,5 mln zł. “Fakt” sprawdził, ile pochłoną odprawy, zakup sprzętu i remonty biur.

Pół Sejmu do wymiany

Tylko skoro wybory są dopiero za rok, to skąd wiadomo, ilu z obecnie zasiadających parlamentarzystów zostanie wybranych na X kadencję? Okazuje się, że Kancelaria Sejmu od lat śledzi wymianę posłów po wyborach. Okazuje się, z ław poselskich znika od 180 do 230 parlamentarzystów. – Statystycznie jest to jakieś 230 osób. Może się to wahać “plus minus” 10 osób, ale my przyjęliśmy zapotrzebowanie na środki dla 230 osób – ujawniła ostatnio posłom szefowa Kancelarii Sejmu. To oznacza, że po wyborach nawet pół izby może zostać wymieniona.

Prawie 40 tys. zł na otarcie łez dla posła

Największa kwota z planowanej puli 42 mln zł zostanie przeznaczona na odprawy parlamentarne, odprawy dla pracowników biur poselskich oraz biur klubów i kół poselskich. To będzie aż 30 mln zł. Posłom, którzy po wyborach nie załapią się miejsce w Sejmie, przysługiwać będzie pensja przez jeszcze trzy miesiące. Obecne uposażenie wynosi 12,8 tys. zł miesięcznie. Zatem poseł, któremu wygaśnie mandat może liczyć na 38,4 tys. zł ekstra od państwa.

Gdyby więc posłowie byli traktowani jak zwykli pracownicy, mogliby liczyć na odprawę nie w wysokości potrójnej pensji, a podwójnej.

Nowe tablety i remonty w biurach

Wróćmy do projektu budżetu Kancelarii Sejmu. Ponad 2,1 mln zł ma kosztować m.in. wynajem sam za spotkania informacyjne w 16 miastach wojewódzkich z pracownikami biur poselskich posłów na Sejm nowej kadencji. Do tej puli wliczono także koszty związane z likwidacją biur poselskich.

1,2 mln zł na utrzymanie posła?

3,3 mln zł mają pochłonąć remonty i wyposażenie lokali biur poselskich w biurach parlamentarzystów, którzy zostaną wybrani za rok na X kadencję. Kolejne 1,3 mln zł pochłonie zakup tabletów i komputerów przenośnych, bo nowa kadencja oznacza że do parlamentarzystów trafią same nówki. Co dzieje się z użytkowanymi dotąd tabletami?

Poseł może wykupić sprzęt za pół darmo

Po zakończonej kadencji posłowie muszą zwrócić używany sprzęt. Co jednak ważne, parlamentarzyści w takiej sytuacji mogą zwrócić się z wnioskiem o jego odkupienie. To nie lada gratka. Po zakończeniu poprzedniej kadencji z takim wnioskiem zwróciło się 414 z 460 posłów – informował portal Interia. “Ceny wahały się od 70 zł (pojedynczy przypadek bardzo zniszczonego i uszkodzonego tabletu) do 1080 zł (kilka egzemplarzy w najlepszym stanie). Średnia cena większości urządzeń to 350 — 500 zł” – ujawniła Kancelaria Sejmu. Nieodkupione tablety są niszczone.

Co ze sprzętem, jaki znajduje się w biurach poselskich? Na koszt Sejmu posłowie kupują luksusowe ekspresy do kawy, roboty sprzątające, parownice czy kuchenki mikrofalowe. Jak zakłada zarządzenie szefa Kancelarii Sejmu z 6 lipca 2021 posłowie taki sprzęt, po zakończonej kadencji, będą także mogli odkupić.

FAKT.PL

Więcej postów