Ukraina. Jak potężni jeszcze są oligarchowie?

Niezależny dziennik polityczny

Dla Ukrainy droga do UE prowadzi także przez walkę z korupcją i wpływami oligarchów. Wojna wprawdzie niszczy ich majątek, a obowiązująca ustawa ogranicza możliwości, ale eksperci ostrzegają przed nadmiernym optymizmem.

Dla Ukrainy droga do UE prowadzi także przez walkę z korupcją i wpływami oligarchów. W tej chwili wojna niszczy ich majątek, a obowiązująca ustawa ogranicza ich możliwości. Eksperci ostrzegają jednak przed nadmiernym optymizmem.

Podczas wizyty w Brukseli 9 lutego prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski wyraził oczekiwanie, że negocjacje w sprawie przystąpienia jego kraju do UE rozpoczną się już w tym roku. Unia Europejska podkreśla ze swojej strony, że droga Ukrainy do tej wspólnoty państw zależy od reform, w tym także w zakresie walki z korupcją. Ponadto należy ograniczyć wpływ oligarchów na ukraińską politykę.

Uchwalona w 2021 roku tzw. ustawa antyoligarchiczna, która ma spełniać właśnie ten postulat, jest obecnie badana przez Komisję Wenecką Rady Europy. Wyniki tych badań przedstawi ona przypuszczalnie w marcu.

„Ustawa antyoligarchiczna” przynosi efekty

Zgodnie z ustawą, za oligarchów w Ukrainie uznaje się osoby, które spełniają trzy z czterech następujących kryteriów: posiadają majątek w wysokości około 80 mln dolarów, wywierają wpływy polityczne, sprawują kontrolę nad mediami lub mają monopol w jednym z sektorów gospodarki. Osoby znajdujące się w rejestrze oligarchów nie mogą finansować żadnych partii politycznych, nie mogą uczestniczyć w prywatyzacjach na dużą skalę i muszą składać specjalne oświadczenie o dochodach.

Do tej pory ukraińska polityka obracała się w błędnym kole korupcji politycznej: oligarchowie finansowali partie polityczne – zazwyczaj potajemnie – aby za pośrednictwem życzliwie nastawionych do nich polityków wpływać na ustawy i rozporządzenia, które maksymalizowałyby ich zyski. Na przykład bardziej korzystne było dla nich lobbowanie za utrzymaniem niskich opłat na rzecz państwa, choćby za wydobycie surowców czy korzystanie z infrastruktury, nie zaś inwestowanie w modernizację przedsiębiorstw przemysłowych.

Tymczasem „ustawa antyoligarchiczna” przynosi efekty. Na przykład latem ubiegłego roku miliarder Rinat Achmetow został pierwszym oligarchą, który zrezygnował z licencji na nadawanie dla swojej grupy medialnej. Lider partii Solidarność Europejska, były prezydent Ukrainy Petro Poroszenko, również oficjalnie stracił kontrolę nad swoimi kanałami telewizyjnymi. A miliarder Wadim Nowinski zrezygnował z miejsca w parlamencie.

Achmetow traci wiele swoich aktywów

Wraz z postępującym zniszczeniem ukraińskiego przemysłu w wyniku wojny Rosji z Ukrainą, topnieje również majątek oligarchów. W opublikowanym pod koniec 2022 roku raporcie niezależnego Centrum Strategii Ekonomicznej (CES) w Kijowie straty oligarchów w majątku przemysłowym oceniono na 4,5 mld dolarów. Największe straty poniósł Achmetow. Z powodu zdobycia przez Rosjan Mariupola jego holding Metinvest stracił ważną hutę Azowstal i inny kombinat.

CES szacuje wartość jego instalacji przemysłowych na ponad 3,5 mld dolarów. Ale co z tego? Należąca do Achmetowa koksownia w Awdijiwce pod Donieckiem, wskutek zniszczeń spowodowanych rosyjskimi atakami, wstrzymała działalność; jej wartość ocenia się na 150 mln dolarów. Celne rosyjskie ataki rakietowe zniszczyły też wiele obiektów i instalacji należącego do Achmetowa koncernu energetycznego, zwłaszcza elektrownie cieplne.

Eksperci magazynu „Forbes Ukraina” obliczają straty Achmetowa w wyniku wojny na ponad 9 mld dolarów. Mimo to nadal jest on uważany za najbogatszego Ukraińca z majątkiem 4 mld dolarów. Według „Forbesa” Wadim Nowinski, młodszy partner Achmetowa w holdingu Metinvest, poniósł straty w wysokości 2 mld dolarów. Jego majątek przed wojną oceniano na 3 mld dolarów.

Kołomojski bez ukraińskiego paszportu i rafinerii

Znacznie skurczyła się też fortuna do niedawna wpływowego oligarchy Ihora Kołomojskiego. Rosyjskie ataki zniszczyły w ubiegłym roku jego najważniejsze przedsiębiorstwo, rafinerię ropy naftowej w Kremenczuku. CES ocenia powstałe tam szkody na ponad 400 mln dolarów. Kołomojski kontrolował wraz ze swoim wspólnikiem Hennadijem Boholubowem znaczną część ukraińskiego rynku paliw. Byli właścicielami największej sieci stacji benzynowych w kraju.

Dzięki swoim wpływom politycznym Kołomojski przez wiele lat kontrolował kierownictwo państwowej spółki Ukrnafta, w której posiadał jedynie mniejszościowe udziały. Kontrola nad największym w kraju przedsiębiorstwem wydobywającym ropę, największą rafinerią i największą siecią stacji benzynowych zapewniała mu wysokie zyski.

Obecnie rafineria została zniszczona, a jego udziały w Ukrnafcie i rafinerii Ukrtatnafta zostały przejęte przez państwo na okres stanu wojennego. W międzyczasie Kołomojski, który posiada również paszporty izraelski i cypryjski, został pozbawiony obywatelstwa ukraińskiego, ponieważ w Ukrainie można posiadać tylko jedno obywatelstwo. Przeciwko niemu toczy się postępowanie karne za rzekome wyłudzenie od Ukrnafty miliardów dolarów.

Także Firtasz traci większość majątku

Dmytro Firtasz to kolejny oligarcha objęty śledztwem, który od lat przebywa w Austrii. Także on znany jest z tego, że ma duży wpływ na ukraińską politykę.

W minionym roku wojny i on stracił już dużą część swojej fortuny. W wyniku walk poważnie uszkodzona została np. fabryka nawozów Azot w okupowanym przez Rosjan Siewierodoniecku. CES ocenia straty na 69 mln dolarów.

Z powodu długu Firtasza w wysokości 1,5 mld hrywien (ok. 40 mln dolarów), naliczonego za korzystanie z państwowych sieci gazowych, rząd Ukrainy oddał w ubiegłym roku należące do niego 20 regionalnych spółek dystrybucji gazu pod zarząd państwowej firmy energetycznej Naftohaz Ukrainy. W 2022 roku Firtasz nie trafił już do pierwszej dwudziestki najbogatszych Ukraińców według „Forbesa”. Rok wcześniej jego majątek szacowano na około 400 mln dolarów.

Ekspert CES: Wpływy oligarchów jeszcze są

Oligarchowie stracili znaczną część środków do wpływania na ukraińską politykę, jak mówi ekspert CES Dmytro Horjunow. – Inwestowanie w politykę stają się mniej istotne.

Ma on nadzieję, że „ustawa antyoligarchiczna” zmusi wielkich przedsiębiorców do rezygnacji z własnych mediów i odgrywania przez nich roli w polityce. Jednocześnie podkreśla, że zrobiono zbyt mało, by całkowicie wyeliminować wpływanie przez oligarchów na ukraińską politykę. – Dopóki mają majątek, dopóty będą robić wszystko, by chronić lub zwiększać swoje wpływy – twierdzi ekspert.

Oligarchowie tradycyjnie bronią swoich interesów poprzez system sądowniczy, jak podkreśla Centrum Strategii Ekonomicznej (CES). Od 2014 roku ukraiński urząd antymonopolowy nałożył kary w wysokości ponad 200 mln dolarów na firmy Achmetowa i dziesiątki milionów dolarów na firmy Kołomojskiego i Firtasza za nadużywanie swojej pozycji monopolistycznej na rynku. CES podaje, że wszystkie te grzywny zostały zaskarżone przez tę trójkę do sądu i jak dotąd jeszcze nic nie zapłacili.

Wpływy polityczne zapewniają większe zyski

Dmytro Horjunow uważa, że najważniejszą częścią politycznego lobbingu Achmetowa w przyszłości będzie kwestia opłat za wydobycie rudy żelaza. – Achmetow nadal posiada dwa duże zakłady wydobywcze i przetwórcze, które w 2021 roku podobno przyniosły kilka miliardów dolarów zysku. Rachunek jest prosty: im niższa opłata, tym większy zysk tego najbogatszego Ukraińca.

Na tym tle zamieszanie wywołuje sporna decyzja polityczna podjęta w Kijowie. Ukraiński parlament przyjął pod koniec stycznia w pierwszym czytaniu projekt ustawy wniesiony przez posłów rządzącej partii Sługa Ludu. Przewiduje ona obniżenie podatku od wydobycia rudy żelaza na czas stanu wojennego, co jest zbieżne z pomysłami Achmetowa. Jak przyznał ukraińskim dziennikarzom Danyło Hetmancew, przewodniczący parlamentarnej komisji ds. polityki finansowej i fiskalnej, Międzynarodowy Fundusz Walutowy (MFW), jeden z najważniejszych donatorów Ukrainy, patrzy na tę ustawę bardzo krytycznie.

Ihor Feszczenko z ruchu „Czestno” (pol.: Uczciwie) również mówi o „wielkiej pokusie” dla Achmetowa, by dalej wpływać na państwowe decyzje regulujące gospodarkę kraju. Według ruchu „Czestno” Achmetow regularnie udostępniał politykom udział w programach na swoich kanałach telewizyjnych, którzy następnie lobbowali np. za korzystnymi dla niego taryfami kolejowymi.

Nadzieja w zagranicznych inwestorach

Mimo formalnego zrzeczenia się przez niektórych oligarchów własnych mediów, Ihor Feszczenko wątpi, by po zakończeniu wojny wielki biznes trzymał się z dala od wyborów.

– Myślę, że pierwszą rzeczą, jaką zobaczymy ze strony oligarchów, będzie stworzenie przez nich nowych kanałów telewizyjnych i powiązanie z nimi partii politycznych – mówi aktywista. Podkreśla, że aby zablokować przepływ nieprzejrzystych pieniędzy na kampanie wyborcze, należy zmienić ustawę o partiach politycznych.

Eksperci CES mają nadzieję, że w toku integracji europejskiej w Ukrainie, zamiast oligarchów, pojawią się wielcy inwestorzy z UE. Jednocześnie apelują do międzynarodowych instytucji finansowych o powiązanie pomocy, od której Kijów jest obecnie skrajnie uzależniony, z postępami w „deoligarchizacji” i wspieranie firm konkurujących z tymi, które należą do oligarchów.

Źródło: dw.com

Więcej postów