W oczekiwaniu na nową rosyjską ofensywę. Ukraina woła o broń

Niezależny dziennik polityczny

Rosja stara się maksymalnie wykorzystać problemy Ukrainy z amunicją i bronią, atakując na froncie i niszcząc ukraińską infrastrukturę krytyczną. Obecne działania mogą być preludium do letniej ofensywy.

Według dowódcy naczelnego Sił Zbrojnych Ukrainy Ołeksandra Syrskiego rosyjskim oddziałom wydano rozkaz zajęcia do 9 maja miejscowości Czasiw Jar w obwodzie donieckim.

„Wróg koncentruje wysiłki, aby przebić się przez naszą obronę na zachód od Bachmutu, podejść do kanału Doniec-Donbas, zająć osadę Czasiw Jar i stworzyć warunki do dalszego marszu w kierunku aglomeracji kramatorskiej” – napisał Syrski na Facebooku.

Charków łatwiej zniszczyć niż zająć. Rosja bombarduje infrastrukturę krytyczną w mieście

Od kilku tygodni zachodnie i ukraińskie media piszą o możliwym rosyjskim ataku lądowym na Charków. Prognozy opierają się przede wszystkim na bliskości Charkowa do granicy z Rosją – ok 30 km. Wskakuje się również, że dla Rosjan zajęcie tak ważnego miasta miałoby ogromny wymiar propagandowy i znacząco obniżyło morale broniących się Ukraińców.

Jednak zdaniem ukraińskich ekspertów taka operacja potrzebowałaby zgromadzenia sił, których Rosja obecnie nie ma. Aby zdobyć Awdijiwkę, z której ukraińscy żołnierze wycofali się w połowie lutego, Rosjanie musieli wykorzystać aż dwie armie wzmocnione dodatkowymi oddziałami. Dla porównania: Awdijiwka to nieduże miasto o powierzchni 29 kilometrów kwadratowych, podczas gdy Charków to drugie po Kijowie miasto Ukrainy o powierzchni ok. 350 km kwadratowych.

Brak wystarczającej liczby żołnierzy i odpowiedniego wyposażenia dla takiej operacji Rosja kompensuje nasilonymi atakami rakietowymi i bombowymi na to miasto. Głównym celem ostatnich uderzeń była infrastruktura energetyczna, a to może oznaczać duże problemy dla jego mieszkańców wraz z nastaniem zimy.

Ukraina wzmacnia natomiast linie obronne w pasie przygranicznym z Rosją. Niedawno Wołodymyr Zełenski skontrolował sytuację z budowanymi fortyfikacjami w obwodzie charkowskim. Intensywne prace fortyfikacyjne trwają również wokół Sum, które podobnie jak Charków znajdują się blisko granicy. Tam również widać pospiesznie budowane umocnienia składające się sieci okopów, betonowych bunkrów i tzw. zębów smoka, czyli przeciwczołgowych betonowych zapór.

Głównym teatrem działań wojennych pozostaje Donbas. Obrona Czasiw Jar

Obecna sytuacja pokazuje, że w najbliższych tygodniach i miesiącach obwód doniecki pozostanie głównym odcinkiem frontu, gdzie toczą się najcięższe boje.

Zaciekle walki toczą się wokół wspomnianej miejscowości Czasiw Jar, która znajduje się na zachód od zdobytego przez Rosjan niemal rok temu Bachmutu.

Bloger wojenny Bohdan Mirosznykow wskazuje, że po zdobyciu przez Rosjan Awdijiwki wciąż nie doszło do ustabilizowania linii frontu. Rosjanie nie liczą się ze stratami i wykorzystują swoją przewagę w ludziach oraz ciężkiej broni. Dzięki temu częściowo udaje im się wykonywać postawione zadania. Jego zdaniem Rosjanie chcą do początku operacyjnej pauzy zająć kluczowe pozycje, które będą mogli wykorzystać podczas kolejnej ofensywy. Ukraińskie dowództwo i prezydent Wołodymyr Zełenski spodziewają się, że Rosjanie rozpoczną kolejną dużą operację lądową pod koniec wiosny lub na początku lata.

Zajecie Czasiw Jar otworzyłoby rosyjskiej armii drogę na Konstantynówkę, Kramatorsk i Słowiańsk. Z kolei szef ukriańskiego wywiadu wojskowego (HUR) Kyryło Budanow wskazuje, że oprócz Czasiw Jar kierunkiem strategicznej rosyjskiej ofensywy może być Pokrowsk, który jest czwartą największą miejscowością w części obwodu donieckiego kontrolowanego przez Ukrainę. Zajęcie tego miasta umożliwiłoby w przyszłości przeprowadzenie uderzenia na Dniepr i Zaporoże.

Europa zwiększa pomoc. Ukrainie brakuje broni

11 kwietnia Rada Najwyższa Ukrainy przegłosowała długo oczekiwaną ustawę mobilizacyjną. Ale na jej pierwsze efekty trzeba będzie jeszcze poczekać. Zresztą samo zwiększenie liczby nowych żołnierzy nie pomoże, jeśli nie zmieni się sytuacja z wojskową pomocą od zachodnich partnerów.

Kluczowym problemem pozostaje paraliż amerykańskiej pomocy w Kongresie. Przygotowany przez administrację prezydenta Joe Biden pakiet pomocy dla Kijowa na rok 2024 przewidywał na pomoc dla Ukrainy 60 mld dolarów.

Częściowo brak pomocy amerykańskiej starają się rekompensować europejscy partnerzy. Niedawno Holandia ogłosiła wydzielenie dodatkowego 1 mld euro na pomoc wojskową. 13 kwietnia Niemcy ogłosiły natychmiastowe przekazanie Ukrainie kolejnej baterii systemu obrony przeciwlotniczej i przeciwrakietowej Patriot. Rok temu Berlin przekazał pierwszą baterię.

Niemiecka pomoc w zakresie wzmacniania ukraińskiej obrony przeciwlotniczej odgrywa w tej chwili kluczową rolę. Oprócz wspomnianych Patriotów Niemcy dostarczają też nowoczesne systemy rakietowe Iris-T oraz samobieżne działa przeciwlotnicze Gepard, które mimo zaawansowanego wieku okazały się bardzo skuteczną bronią przeciwko dronom kamikadze. Niemieckie zakłady zbrojeniowe Rheinmetall miały też przekazać pierwsze nowoczesne systemy samobieżnej artylerii przeciwlotniczej (następców Gepardów) Skynex, która są jeszcze skuteczniejsze w zwalczaniu dronów.

Brak broni powoduje rosnące straty. Czas gra kluczową rolę

Po ostatnich atakach rakietowych niektórzy zachodni eksperci zaczęli bić na alarm, że Ukrainie brakuje już nawet rakiet do posiadanych systemów Patriot i Iris-T. 12 kwietnia minister spraw zagranicznych Ukrainy Dmytro Kułeba ogłosił, że Kijów prowadzi rozmowy z partnerami dotyczące przekazania dwóch baterii Patriot i jednego systemu SAMP/T, którego możliwości są zbliżone do amerykańskich kompleksów.

W związku z zagrożeniem nową rosyjską ofensywą kluczowe dla ukraińskiej armii są dostawy amunicji artyleryjskiej. Zdaniem zachodnich ekspertów brak odpowiedniej pomocy może doprowadzić do tego, że Rosja będzie dysponowała dziesięciokrotną przewagą w wystrzeliwanych pociskach artyleryjskich. Na razie ukraińskie oddziały starają się rekompensować brak amunicji zastosowaniem na froncie różnego rodzaju dronów bojowych. Jednak nie są one w stanie całkowicie zastąpić artylerii.

Sytuację może zmienić tzw. czeska inicjatywa amunicyjna, która zakłada dostarczenie Ukrainie co najmniej 800 tys. pocisków. Część z nich może trafić do ukraińskich oddziałów do końca czerwca. Niedawno również Estonia ogłosiła, że znalazła kolejny milion pocisków artyleryjskich, które można zakupić na potrzeby ukraińskiej armii.

Rosja stara się wykorzystać problemy Ukrainy. Chodzi zarówno o przewagę w artylerii, jak i w powietrzu. Rosyjskie samoloty bezkarnie masowo zrzucają kierowane bomby z bezpiecznej odległości na ukraińskie pozycje i przygraniczne miasta. 11 kwietnia rosyjska armia wykorzystała nowe pociski manewrujące Ch-69 do uderzenia w Elektrownię Trypilską w obwodzie kijowskim – została ona całkowicie zniszczona. Dlatego w pomocy Ukrainie kluczową rolę gra czas.

Żródło: wyborcza.pl

Więcej postów